Wyznam na początek, że zamysł był inny, wymyśliłam sobie tartę z czymś à la galaretka truskawkowa... niestety krem nie ściął się według mojego planu. Dla podratowania tarta wylądowała w zamrażarce, co wyjątkowo dobrze jej posłużyło i zamiast trafić się okolicznym kurkom okazała się fantastyczną przekąską w niedzielne upalne popołudnie. ;-)
Mrożona tarta truskawkowa
Ciasto:
200 g mąki
100 g miękkiego masła
szczypta soli
1 jajko
Nadzienie:
85 g gorzkiej czekolady
500 g truskawek
100 ml schłodzonej śmietany 30%
łyżka cukru pudru
1 łyżeczka żelatyny
1 łyżka wrzącej wody
Wszystkie składniki ciasta zagniatamy, następnie wykładamy ciastem formę o średnicy 27 cm, nakłuwamy ciasto widelcem i chłodzimy w lodówce przez około 30 min.
Rozgrzewamy piekarnik do 180 st. i pieczemy ciasto przez około 40 min, do momentu zbrązowienia, najlepiej w opcji termoobieg.
Gdy pieczenie ciasta dobiega końca, roztapiamy czekoladę w kąpieli wodnej. Na garnku z gotującą się wodą stawiamy mniejszy garnek, lub miskę, w którym umieszczamy czekoladę połamaną na kawałki. Gdy zacznie się topić mieszamy ją do momentu uzyskania jednolitej masy.
Upieczony spód (może być ciepły) smarujemy roztopioną czekoladą i odstawiamy do wystudzenia.
W międzyczasie myjemy truskawki i odszypułkowujemy je.
Schłodzoną śmietanę ubijamy do momentu uzyskania gęstszej konsystencji, następnie dodajemy truskawki oraz cukier i blendujemy je razem z ubitą śmietaną. Na koniec dodajemy żelatynę rozpuszczoną w gorącej wodzie, miksujemy całość.
Na upieczony i ostudzony spód wylewamy masę truskawkową i ostrożnie przenosimy tartę do lodówki, gdy troszkę się schłodzi (po około godzinie) przenosimy ją do zamrażalnika i chłodzimy tam co najmniej godzinę.
Prześlij komentarz