0

 



Mam ogromną słabość do wszystkiego co greckie: oliwki, feta, oliwa, baklava, mniaaam! A wszelkie skąpane w syropie ciasta i ciasteczka to już w ogóle wciągająca mnie słodycz.

Gdy tylko pojawiła się książka Bartka Kieżuna Ateny do zjedzenia, wiedziałam, że muszę ją mieć, był to dobry ruch, bowiem jego melomakarona są ekstra! Oto troszkę zmieniony przepis w moim wydaniu, z dedykacją dla znajomych mojej Basieńki! :-) 

Greckie ciasteczka w syropie

320 mąki tortowej
100 g semoliny (użyłam semola rimacinata do pizzy)
140 ml oliwy z oliwek
100 ml soku z pomarańczy
35 g cukru trzcinowego
30 ml brandy lub podobnego alkoholu
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka cynamonu
skórka starta z pomarańczy

75 ml wody
75 g miodu
50 g cukru trzcinowego
sok z połowy cytryny

Do miski ścieramy skórkę z pomarańczy, wlewamy oliwę, dodajemy cukier, dokładnie mieszamy. Następnie dodajemy cynamon, proszek do pieczenia, brandy i sok z pomarańczy, intensywnie mieszamy. Dosypujemy semolinę oraz stopniowo mąkę, wyrabiamy jednolite ciasto.

Z ciasta formujemy kulki wielkości orzecha włoskiego, układamy je na blaszce do pieczenia, wbijamy w nie palec, żeby je spłaszczyć.
Nagrzewamy piekarnik do 180 stopni, najlepiej w opcji termoobieg. Pieczemy ciastka około 20-30 minut do intensywnego zbrązowienia.

W międzyczasie przygotowujemy syrop, w tym celu składniki łączymy w garnku i doprowadzamy do wrzenia i odstawiamy garnek.

Upieczone ciasteczka ostrożnie maczamy w syropie z obu stron i wkładamy do zamykanego pojemniczka.




Prześlij komentarz

 
Top