Mysia ma powracającą co jakiś czas fazę na Japonię, tym razem wymęczyła mnie, żebym zrobiła zupę miso. Na wczorajszy upalny dzień, jeden z wielu tego lata..., był to świetny odświeżający, ale nie obciążający posiłek.
Po nim ruszyliśmy na sklepy, żeby poszukać adidasków dla dzieci, Timi oczywiście wybrał w pierwszym sklepie, przymierzając dwie pary, żeby szybko mieć ten uciążliwy obowiązek z głowy, z Mysiowym gustem bujaliśmy się troszkę dłużej. ;-)
Letnia zupa Miso
Bulion dashi:
3 suszone grzyby Shiitake
6 gramów suszonych glonów Wakame
1200 ml wody
3 łyżki jasnej pasty miso
2 kolby kukurydzy
2 porcje makaronu chińskiego noodles
duża cebula dymka ze szczypiorem
sezam czarny i biały
olej sezamowy
Grzyby oraz glony zalewamy wodą (zimną) i wkładamy do lodówki na noc. Kolejnego dnia gotujemy, nie doprowadzając do wrzenia, gdy temperatura osiągnie 60 stopni wyłączamy, odcedzamy wyciągając grzyby i wodorosty, które możemy dodatkowo wygnieść na durszlaku.
W międzyczasie gotujemy kukurydzę oraz makaron.
Prażymy oba rodzaje sezamu na rozgrzanej patelni.
Dymkę razem ze szczypiorem siekamy w krążki
Odcedzony bulion ponownie zagotowujemy, nie doprowadzając do wrzenia i zmniejszamy ogień do minimum.
Do miseczki wkładamy 3 łyżki pasty miso, dodajemy chochlę bulionu i dokładnie mieszamy, następnie wlewamy do garnka z bulionem.
Do miseczek nakładamy makaron i kukurydzę, zalewamy chochlą zupy Miso, posypujemy dymką, skrapiamy olejem sezamowym i na koniec uprażonym sezamem.
Prześlij komentarz